Sąd Najwyższy: po naprawie z polisy OC nic więcej się nie należy

To jest kluczowe orzeczenie Sądu Najwyższego, które rozstrzyga sprawę spółki skupującej wierzytelności. Spółka zażądała od towarzystwa ubezpieczeniowego ponad 10 tysięcy złotych jako różnicę między wypłaconym odszkodowaniem a faktyczną szkodą wycenioną na zlecenie powódki.

Naprawa według kosztorysu

W postępowaniu likwidacyjnym towarzystwo ubezpieczeniowe sporządziło kosztorys (przy użyciu systemu EurotaxGlass’s), według którego naprawa pojazdu do stanu sprzed szkody, przy stawce 49 zł netto za roboczogodzinę, wynosiła 4,5 tys. zł brutto. Taką kwotę wypłacono poszkodowanemu.

W kolizji drogowej uszkodzeniu uległ zderzak, pokrywa komory bagażnika oraz tylna tablica rejestracyjna z ramką. Poszkodowany samodzielnie naprawił pojazd za pomocą używanych części oryginalnych zakupionych przez internet oraz przy pomocy kolegi.

Trzy lata później poszkodowany zawarł z powódką umowę cesji, przenosząc na nią (za 720 zł) wierzytelność z tytułu odszkodowania za szkodę w pojeździe. W umowie zaznaczono, że otrzymane odszkodowanie nie było wystarczające na naprawę. Poszkodowany nie dostrzegł tego zapisu przed podpisaniem umowy.

Spółka zleciła rzeczoznawcy sporządzenie opinii technicznej, która miała określić rzeczywistą wysokość szkody. Z kosztorysu rzeczoznawcy (system AUDATEX) wynikało, że naprawa przy stawce 130 zł netto za roboczogodzinę wynosiła 12,4 tys. zł brutto. Sprawa trafiła do sądu.

Decyzja sądu

Sąd Rejonowy uznał, że cesja była ważna, a wypłacone odszkodowanie wystarczyło na zakup używanych części zamiennych, które nie przywróciły pojazdu do stanu sprzed kolizji. Sąd zasądził żądaną kwotę.

Sąd Okręgowy w Rzeszowie zmienił wyrok i oddalił powództwo, wskazując, że poszkodowany zapłacił za części i robociznę „mniej więcej” tyle, ile otrzymał od ubezpieczyciela, a samochód był dopuszczony do ruchu. Sąd uznał, że skoro odszkodowanie wystarczyło na naprawę, to nie ma dalszego roszczenia do przeniesienia (sprzedaży), a spółka nie ma legitymacji do dochodzenia roszczenia.

Spółka odwołała się do Sądu Najwyższego, twierdząc, że odszkodowanie z OC powinno zapewnić pełną kompensatę szkody i wszelkie uzasadnione koszty naprawy, więc poszkodowany miał dalsze roszczenie do przeniesienia na powódkę.

Orzeczenie Sądu Najwyższego

Sąd Najwyższy (sędziowie: Dariusz Dończyk, Monika Koba, Marta Romańska – sprawozdawca) odrzucił skargę. W konkluzji wskazano, że umowa cesji musi mieć przyczynę. Skoro poszkodowany otrzymał świadczenie naprawiające całość szkody przed zawarciem umowy z powódką, to nie ma powodu podważać tego twierdzenia.

Sygnatura akt: II CNPP 36/22

Opinia dla „Rzeczpospolitej”

Aneta Łazarska, sędzia SO w Warszawie, wskazuje, że orzeczenie wynika ze specyfiki skargi o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia, co daje Sądowi Najwyższemu szeroki zakres oceny wykładni prawa. Orzecznictwo TSUE wskazuje, że poszkodowany nie może być w gorszej sytuacji za naprawę pojazdu częściami używanymi. Sprzedanie wierzytelności potwierdza, że odszkodowanie nie pokryło pełnej szkody, co wskazuje na problem odkupowania wierzytelności przez firmy.


Kancelaria Adwokacka Adwokat Radosław Krakowiak
ul. Świętego Leonarda 1/28
25-311 Kielce
Tel. 535 866 000
krakowiak.radoslaw@gmail.com


#prawo #prawnik #poradyprawne #ubezpieczenia #odszkodowania #kolizja #SądNajwyższy #cesja #Kielce #naprawapojazdu

Porozmawiajmy - Zadzwoń